Archiwum 10 stycznia 2004


sty 10 2004 ajjjj fajnie fajnie bylo dzisiaj:)
Komentarze: 5

czeeeeeeeeeeee:******** no tak chyba ten dzionek mozna nazwac wypasistym poniewaz sie swietnie czulam i w ogole bylam happy:) wczorajszy dzionek spedzialm wlasciwie w towarzystwie MaRIcZki, nio przyszla po mnie i poszlysmy se tak na miacho, do lasu sie przejsc.. kurrrrde jak tam bylo bialo...my se tak idziemy heheheh i snieg zaczal sypac a my biale jak takie balwany:PPPP poszlysmy do sklepu po rekawiczki ktore se kupilam... yy mialy dziure ale to sie wytnie:P potem bziummmmm do biblioteki tam pare ksiazek i do domku:) worcialm ok 17 i do kompa odrazu a ze gg nie dzialalo to poszlam na tv:) nio i tak sie skonczyl dzionek:) hm........ zapomnialam sie pochwalic!!!!!!!:DDDD jestem wolontariuszka na WOŚP:DDDD hhyhy nio to juz jutro, juz sobie wyobrazam jak ja zmarznę:) ale da sie wytrzymac. wlasciwie to sie nie moge doczekac bo pierwszy raz bede zbierac, jutro do kosciolka na 7:00 raniutko bo potem nie bede miala czasu isc:) nio krotka ta notka troche wiec moze jaki wierszyk::?? dafni nie bylo:)

 

Stanisław Barańczak

4.2.80: Śnieg V

Milczkiem opadający, chyłkiem bielący się śniegu,
cóż w lutym, za oknem, nad ranem może być w tobie jasnego

bardziej niż to, że trzeba pod kołdrą jedną i ciepłą
objąć się, spleść ze sobą obydwa sny, nim uciekną

przed świtem; niż to, że trzeba do nastroszonej piersi
przemówić ciepłym językiem (już drzwiami trzaskają pierwsi

punktualni sąsiedzi, już przez dwie ściany winda
swą listę obecności szumi); niż to, że pokój rozwidnia

ten chłód nagi, wilgotny, przed którym tylko nagie,
wilgotne ciepło chroni -- i to, co zrywa się nagle,

dwoiste, jednolite, zdławione, nie do zniesienia,
wzbijające się z krzykiem, jawne i mroczne jak ziemia

*margolcia* : :